© WCF / Céline Stucki

Shuster ponownie lepszy od Edina! Echa z zagranicy #5

BDBartosz Dzikowski / 7 stycznia 2019

Drużyna Niklasa Edina nie była w stanie zrewanżować się Amerykanom za finał IO, a w Kanadzie ponownie mieliśmy do czynienia z kontrowersyjnymi sytuacjami. Zapraszamy na curlingowy przegląd grudnia!

Na początku grudnia w amerykańskiej miejscowości Omaha rozegrana została druga runda Pucharu Świata w curlingu. Swoją znakomitą formę potwierdziła w niej drużyna Johna Shustera, która w finale (podobnie jak na igrzyskach) pokonała Szwedów pod wodzą Niklasa Edina. Drużyna ze Skandynawii nie mogła więc mówić o udanym rewanżu za finał z Pjongczangu. W rywalizacji kobiet finał był wewnętrzną sprawą Azjatek, w którym Japonki (Satsuki Fujisawa) udanie zrewanżowały się Koreankom (Kim Min-ji) za niedawny finał mistrzostw Azji i Pacyfiku. W rywalizacji par mieszanych fazę grupową bez porażki przebrnęli Jenny Perret i Martin Rios, ale Szwajcarzy w finale musieli uznać wyższość Norwegów (Kristin Skaslien i Magnus Nedregotten), pomimo zdobycia czterech punktów w pierwszym endzie! Na amerykańskiej ziemi stosunkowo słabo spisali się Kanadyjczycy (żadna z ekip nie awansowała do finału) - wynikało to głównie z tego, że w ten sam weekend rozgrywany był Puchar Kanady i to w nim brali udział czołowi curlerzy, a do występu w Pucharze Świata desygnowano drużyny z dalszych miejsc rankingu CTRS.

podpis: John Shuster ponownie lepszy od Niklasa Edina! © WCF / Céline Stucki

Wspomniany Puchar Kanady zakończył się zwycięstwami Jennifer Jones (zwycięstwo w finale z Kerri Einarson) oraz Brada Jacobsa (jednorazowo w składzie z Markiem Kennedym, zastępującym Ryana Fry’a). W meczu o złoto mężczyzn doszło do pomyłki sędziego, która zasługuje na oddzielny akapit.

Mianowicie, w zawodach obowiązywał pomiar czasu podobny do systemu znanego z Pucharu Świata (thinking time oddzielnie na każdy end), a dodatkowo drużyny miały możliwość wzięcia dwóch 90-sekundowych time-outów w trakcie meczu oraz dwóch 30-sekundowych “clock-stopów” (po jednym “stopie” na każdą połowę gry, tylko przed ostatnim swoim zagraniem w endzie). W 5. partii drużyna Kevina Koego długo zastanawiała się przed pierwszym kamieniem skipa. Zawodnicy z Calgary wzięli 90-sekundowy time-out, a po jego upłynięciu kolejny (w trakcie którego Koe wykonał zagranie). Wzięcie drugiego czasu zostało zasygnalizowane w momencie, gdy na zegarze ich drużyny było 11 sekund, ale timer zatrzymał go dopiero na wskazaniu 0:02. Przed ostatnim zagraniem Ben Hebert i Colton Flash od razu poprosili o 30-sekundowy “clock-stop”, więc powinni byli mieć 41 sekund na zagranie (11 sekund z poprzedniego kamienia + 30 sekund ekstra). Sędzia stojący z drugiej strony toru nie zauważył jednak sygnalizacji Heberta i Flasha i w trakcie szczotkowania niesłusznie nakazał usunięcie kamienia z gry (powołując się na przekroczenie czasu przeznaczonego na end). Ostatecznie draw po 2 punkty zajechał zbyt daleko, a Ben Hebert twierdził, że gdyby nie interwencja sędziego (która zakłóciła ich komunikację), to zawodnicy z Calgary sięgnęliby w tej partii po 2 punkty. Curling Canada po kilku dniach przyznał się błędu sędziego i wydał stosowne oświadczenie. Wyniki jednak oczywiście nie uległy zmianie.

W Kanadzie grano również w ramach Wielkiego Szlema. W męskim finale doszło do starcia dwóch zespołów ze Szkocji. Ekipa Rossa Patersona okazała się lepsza od mistrzów Europy, czyli Bruce’a Mouata. Pierwsze miejsce w rywalizacji kobiet zajęła natomiast Rachel Homan. Warto zwrócić uwagę na fakt, że podobnie jak w Canada Cup, do finału doszła Kerri Einarson. Jej drużyna, w składzie z Val Sweeting, Shannon Birchard i Briane Meilleur, powstała przed bieżącym sezonem i określana jest mianem “mieszanki skipów”, ponieważ każda z czterech zawodniczek jeszcze do niedawna dowodziła swoją ekipą! Zawodniczki z Manitoby na pewno będą należeć do faworytek mistrzostw prowincji, które rozegrane zostaną już w tym miesiącu.

Faworytki mistrzostw Manitoby - Kerri Einarson, Val Sweeting, Shannon Birchard i Briane Meilleur

W pierwszych dniach stycznia rozegrano natomiast mistrzostwa Szwecji z udziałem Niklasa Edina i Anny Hasselborg. Olimpijczycy z Pjongczangu nie pozostawili swoim rodakom żadnych złudzeń i zdobyli złote medale, nie ponosząc w zawodach żadnej porażki.

Mistrzynie Szwecji kobiet fot. curling.se

Co czeka nas w najbliższych tygodniach oprócz kobiecych provincials? Turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata z udziałem Polaków - ma być to Sopot Curling Team wśród mężczyzn, a wśród kobiet - nie wiadomo (wszak czasu jeszcze mnóstwo). Oprócz tego turniej The National (Wielki Szlem), Continental Cup, kolejne zawody WCT, pod koniec miesiąca trzecia runda PŚ w szwedzkim Jonkoping, no i powrót Ryana Fry’a do drużyny Brada Jacobsa!