Fragment okładki polskiego wydania

"The Rules of Curling" po polsku!

AGAleksander Grzelka / 21 października 2018

W tym tygodniu zostały sfinalizowane prace nad polską wersją językową dokumentu, który powinien znać każdy curler – „The Rules of Curling”. To kolejny dobry krok w stronę popularyzacji curlingu nad Wisłą. Do rozmowy zaprosiliśmy pomysłodawcę idei, Krzysztofa Bąka.

Curling Poland: Jak to się wszystko zaczęło?

Krzysztof Bąk: W 2008 roku Krzysiek Jodłowski przetłumaczył część przepisów i w jakiś sposób (nie pamiętam dokładnie ścieżki) weszliśmy we współpracę, na zasadzie sprawdzić poprawność, zastanowić się czy dane tłumaczenie nie mogłoby lepiej brzmieć itp, w gronie Damian [Herman dop. red.], Adela [Walczak, dop. red.] i ja. I wtedy przepisy te zostały opublikowane, jeszcze z pomocą forum Gazety Wyborczej, Facebook dopiero raczkował.

CP: Co się stało, że zdecydowałeś się powrócić do tej idei sprzed dekady?

KB: Po 10 latach wziąłem udział w Giżycku w kursie sędziowskim, co dało mi pomysł, by odświeżyć tłumaczenie, głównie dla młodych (jeszcze nie znają za dobrze angielskiego), dla najstarszych (nie dorastali z angielskim na co dzień) i dla kibiców (niezależnie od znajomości języka, branżowe słownictwo zawsze jest kłopotem).

CP: Jak wyglądał podział prac?

KBOmówiłem temat z Wojtkiem [Augustyniakiem – dop. red.] i Martą [Plutą – dop. red.], jedynymi polskimi sędziami międzynarodowymi, przyjęli pomysł entuzjastycznie. Skontaktowałem się z Krzyśkiem J. i okazało się, że ma on już przetłumaczone dużo więcej, niż w 2008r. Jednocześnie Damian w tym czasie tłumaczył część przepisów na własne potrzeby. Omówiliśmy warunki i zabrałem się za aktualizację i ujednolicenie tego wszystkiego co mieliśmy, do czego doszło sporo nowych fragmentów. Tam gdzie się zacinałem, ratowała mnie Marta. Gotowy (jak się wydawało) tekst wysłaliśmy do recenzji do Wojtka i Dzikosia, podparcie tłumaczenia ich nazwiskami miało za zadanie upewnić odbiorcę, że nie ma tam żadnych wypaczeń. Zwrócili uwagę na wiele rzeczy, Krzysiek zadbał o stronę graficzną, czego efektem jest opublikowany plik. 

CP: Wyszedł z tego kawał świetnej roboty. Czy masz lub macie wobec przetłumaczonych przepisów dalsze plany?

KB: Na pewno będę chciał aktualizować przepisy co rok. Nasz tekst nie jest tłumaczeniem całości przepisów WCF. Jeśli kiedyś będziemy mieli przetłumaczoną całość, włącznie z kwalifikacjami do MŚ strefy Azja-Pacyfik, spróbuję podjąć karkołomną, jak się wydaje próbę, by WCF to autoryzował i zamieścił na swojej stronie, co mogłoby zachęcić do podobnych działań inne kraje i zapoczątkować nowy zwyczaj w popularyzacji dyscypliny.

 

Warto odnotować, że jest to inicjatywa wspierana przez Polską Federację Klubów Curlingowych. Polski Związek Curlingu poproszony o przygotowanie tego dokumentu odmówił zasłaniając się brakiem dofinansowania.  Poza włożeniem pracy przez kilka osób, całkowity koszt przedsięwzięcia wyniósł 0,00 zł.