Reszta Świata górą w Continental Cup! Niespodzianka w Ontario! Echa z zagranicy #5

BDBartosz Dzikowski / 6 lutego 2019

Kolejną część ech z zagranicy zaczynamy od zaległej relacji z Continental Cup, który po raz pierwszy od 2012 roku padł łupem Reszty Świata! Continental Cup to specyficzne zawody, w których sześć drużyn z Ameryki Północnej rywalizuje z sześcioma drużynami Reszty Świata (tym razem złożonej wyłącznie z Europejczyków), a format oprócz czysto sportowej rywalizacji promuje dobrą zabawę i sprzyja testowaniu nowych form zawodnictwa. To właśnie na potrzeby Continental Cup wymyślono rywalizację par mieszanych, która dotarła aż na igrzyska olimpijskie.

Tegoroczną edycję zawodów w mistrzowskim stylu otworzyła drużyna Reszty Świata, obejmując prowadzenie 9:0 po pierwszym dniu rywalizacji. W całym turnieju do zdobycia było 60 punktów, a więc do zwycięstwa niezbędne jest przekroczenie granicy 30. Przed ostatnią kolejką skinów Team World prowadził 29:16 i zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale Amerykanie i Kanadyjczycy nie zamierzali się poddawać. Konsekwentnie wygrywali kolejne partie i przewaga Europejczyków malała, więc o końcowym triumfie miał zadecydować wynik ostatniej partii meczu Eve Muirhead - Rachel Homan. Szkotki perfekcyjnie dokonały delikatnego wybicia, czym zapewniły sobie zdobycie ósmego skina, a Reszcie Świata - zwycięstwo w całych zawodach!

Drużyna Eve Muirhead zapewnia Reszcie Świata zwycięstwo w Continental Cup.

Bardzo wiele działo się na curlingowych arenach również w ostatni weekend. W Ontario rozgrywano połączone mistrzostwa prowincji mężczyzn i kobiet. Zgodnie z oczekiwaniami, drużyna Rachel Homan okazała się najlepsza w rywalizacji pań i wróci na mistrzostwa Kanady po roku przerwy, spowodowanym występem na igrzyskach. Wśród panów przed turniejem największe szanse na zwycięstwo dawano ekipom Johna Eppinga i Glenna Howarda. W zawodach bezkonkurencyjny okazał się jednak Scott McDonald i spółka. Curlerzy z Kingston najpierw przeszli round robin bez porażki, a w play-offach jeszcze dwukrotnie pokonali Eppinga i nie pozostawili złudzeń, kto był najlepszy w tegorocznym Ontario Tankard. Dla Scotta McDonalda, Jonathana Beuka, Wesley’a Forgeta i Scotta Chandwicka będzie to pierwszy występ w Brierze. Taki wynik to nie lada niespodzianka, bo team McDonald nie był do tej pory zaliczany do kanadyjskiej czołówki.

Mistrzów prowincji wyłoniono również w Kolumbii Brytyjskiej (Sarah Wark i Jim Cotter) i północnym Ontario (Krista McCarville i Brad Jacobs). Niezwykle ciekawie zapowiada się również najbliższy weekend. O prawo wyjazdu na the Brier powalczą m.in. w Albercie, Manitobie i Saskatchewan. W tej pierwszej prowincji zdecydowanymi faworytami będą ekipy Kevina Koe oraz Brendana Bottchera. Przegrany w tej rywalizacji trafi do meczu o dziką kartę, gdzie zmierzy się z Johnem Eppingiem. Tylko ogromna sensacja w Albercie i zwycięstwo kogoś innego niż Koe lub Bottchera może w tej chwili skreślić szanse ekipy z Ontario na wejście do mistrzostw Kanady poprzez dziką kartę (w meczu o nią zmierzą się dwie drużyny najwyżej sklasyfikowane w rankingu CTRS, które nie przebrnęły przez mistrzostwa swoich prowincji).  W Manitobie największe szanse na mistrzostwo ma z kolei drużyna Reida Carruthersa, a w Saskatchewan - Matta Dunstone’a.

To właśnie Team Dunstone w miniony weekend reprezentował Kanadę na trzeciej rundzie Pucharu Świata w szwedzkim Jönköping. Kanadyjczycy w finale zmierzyli się z gospodarzami, pod wodzą Niklasa Edina, którzy podobnie jak w drugiej rundzie w amerykańskiej Omasze, chcieli zapewnić sobie udział w Wielkim Finale PŚ w Pekinie. Wicemistrzowie olimpijscy musieli jednak uznać wyższość drużyny zza oceanu i to team Dunstone dołączy w Pekinie do drużyny Kevina Koe oraz Johna Shustera. W rywalizacji kobiet bezkonkurencyjne okazały się za to Koreanki pod wodzą Kim Min-ji i nie pozwoliły one na triumf gospodyniom (Anna Hasselborg). W rywalizacji par mieszanych doszło w natomiast do finałowego starcia pomiędzy Kadrianą Sahaidak i Coltonem Lottem z Kanady a Kristin Skaslien, grającą tym razem z… Thomasem Ulsrudem! O zwycięstwie zawodników z Winnipeg Beach zadecydował ostatni end, w którym zdobyli 2 punkty i zapewnili sobie triumf w całym spotkaniu 7:5.

Kadriana Sahaidak i Colton Lott (© WCF / Céline Stucki)

Faworyci mistrzostw Alberty spotkali się natomiast w finale TSN Curling Skins Game. Drużyna Brendana Bottchera pokonała w finale ekipę Kevina Koe i zgarnęła łącznie ponad 50 tysięcy dolarów! Czy będą w stanie powtórzyć triumf w najbliższy weekend? W rywalizacji kobiet Jennifer Jones okazała się lepsza w finale lepsza od mistrzyni Manitoby, Tracy Fleury.

Zwycięzcy TSN Skins Game z czekiem na ponad 54 tysiące dolarów! (fot. tsn.ca)

W ostatnich dniach swoich mistrzów wyłonili również Czesi (w kategorii par mieszanych), Niemcy (w kategorii mężczyzn i kobiet) i Węgrzy (w mikstach). U naszych południowych sąsiadów bezkonkurencyjna okazała się para Paulová/Paul, która po raz trzeci z rzędu wystąpi na mistrzostwach świata, a mistrzami Węgier mikstów zostali Ildikó Szekeres, Blanka Dencső, Gergely Szabó i György Nagy. W Hamburgu natomiast najciekawiej zapowiadało się starcie drużyn Andrei Schöpp i Danieli Jentsch. Schöpp po raz kolejny nie pozostawiła swojej rywalce złudzeń, kto jest najlepszy w Niemczech. Była mistrzyni świata nie odniosła w turnieju ani jednej porażki i pewnie sięgnęła po tytuł. Pomimo zwycięstwa, nie będzie ona reprezentować Niemiec na mistrzostwach świata, bo reprezentacją pozostaje team Jentsch. Wśród mężczyzn złoto dla Alexandra Baumanna.