Triumfatorzy turnieju. Źródło: fb AZS Gliwice Ogień

Gliwice Curling Cup - podsumowanie

AGAleksander Grzelka / 13 listopada 2018

Gliwice Curling Cup 4 dobiegł końca. Wśród 22 drużyn najlepszy okazał się gliwicki Płomień w składzie Konrad Stych, Aleksander Grzelka, Tomasz Pluta, Paweł Hertman (skip). W turnieju zdecydowanie nie zabrakło emocji.

Mogą to potwierdzić m.in. zawodnicy KKC Mistral, którzy do ostatniej chwili nie wiedzieli czy zagrają w rundzie finałowej. Było to uzależnione od wyniku spotkania MCC Korolko – Penguin Fans Hooligans, który został rozstrzygnięty ostatnim zagraniem. „To uczucie gdy czekasz dwie godziny na korzystny wynik spotkania”…

O tym co działo się w piątek i sobotę rano przeczytać możecie tu. W sobotę wieczorem wykrystalizował się skład faworytów do zwycięstwa turnieju. Byli nimi AZS Gliwice Team Pluta, AZS Gliwice Płomień i Zabójczy Kwartet z Torunia. Między dwoma ostatnimi doszło do bezpośredniego pojedynku, w którym torunianie odnieśli zwycięstwo 7:6. Gliwicki Płomień nieco przygasł, jednak szukał okazji do wspięcia się na szczyt tabeli już w kolejnym spotkaniu z KKC Vector. Dobra gra krakowian sprawiła, że zespół Pawła Hertmana nie był w stanie mimo zwycięstwa uzbierać wysokiej liczby wygranych endów. To właśnie one były decydującym czynnikiem zaraz po liczbie zwycięstw. Kiedy gliwiczanie pogodzili się z ugraniem tylko 3 endów i przegraniem ostatniej partii stała się rzecz niespodziewana. Hammer Krakowa wyszedł niezwykle pechowo – otarłszy się o strażnika wybił najlepiej ustawiony kamień krakowski i to Płomień dopisał sobie kolejne dwa punkty kończąc mecz 12:6.

Pechowe zagranie kończące mecz KKC Vector (czerwone) z AZS Gliwice Płomień (żółte)

 

Równolegle zespół Marty Pluty pokonał Kwartet 7:2. Jasnym stało się, że o pełną pulę zmierzą się dwie drużyny gospodarzy. A był to pojedynek z wieloma podtekstami. Naprzeciwko siebie stanęli brat i siostra (Tomek i Marta Pluta), panna młoda i świadek (Marta Świeszek i Paweł Hertman) oraz para (Ewa Nogły i Konrad Stych). Tuż za ich plecami torunianie podejmowali JWK bez Smoka. Nazwa okazała się zasłoną dymną. Wobec choroby części składu i mimo braku jakichkolwiek postów na FB na temat regeneracji zużytych padów na lodzie pojawił się Andrzej Augustyniak.

Przed finałową kolejką zespół Marty Pluty jako jedyny posiadał na koncie komplet zwycięstw oraz przewagę jednego enda zdobytego nad remisującymi w tej materii Płomieniem i Kwartetem. Sprawiało to, że mimo ew. zwycięstwa drużyny męskiej z Gliwic, Płomień mógł wylądować… dopiero na trzecim miejscu! Ostatnia runda rozgrywana była bez ograniczenia czasowego – pełne osiem endów. W połowie rywalizacji w derbach Gliwic panował remis 2:2 (2:1 w endach dla mężczyzn) zaś na torze obok prowadzenie Torunia 2:1 (tak samo w partiach). W tamtej chwili w wirtualnej tabeli to Marta Pluta była na pierwszej pozycji, zaś Zabójczy Kwartet na drugim miejscu. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Finalnie, w ostatnim zagraniu Paweł Hertman skutecznie wybił z domu punktujący kamień żeńskiej drużyny Gliwic i to Płomień sięgnął po złoto przy remisie Torunia z JWK bez Smoka (ale jednak z). W pozostałych spotkaniach ostatniej kolejki KKC Vector pokonał KKC Trzy Kropki 14:9 (najwięcej punktów zdobytych łącznie w jednym meczu), zaś gdański Panda Team uległ 9:5 MCC Stolarkowi (bez Stolarka).

Finalna klasyfikacja:

  1. AZS Gliwice Płomień
  2. AZS Gliwice Team Pluta
  3. Zabójczy Kwartet
  4. JWK bez Smoka
  5. MCC Stolarek
  6. KKC Vector
  7. KKC Trzy Kropki
  8. Panda Team
  9. KKC Mistral
  10. KKC BDD
  11. Curlusy Baniate
  12. Stare Pieniki z AZS Gliwice
  13. AZS Gliwice Ice Rockets
  14. Plan B
  15. Penguin Fans Hooligans
  16. Turbo mopy
  17. Bez prezesa
  18. Migotki
  19. Rocas Rodantes
  20. KKC Mieszanka
  21. Mig Gliwice
  22. AZS Gliwice Turmaliny