TK o Mistrzostwa Europy - dzień II + wywiady

AGAleksander Grzelka / 7 października 2018

Za nami sobota a wraz z nią pierwsze pojedynki finałowe. Jesteśmy o krok bliżej by się dowiedzieć, kto pojedzie na zaczynające się 16 listopada Mistrzostwa Europy.

Marlex kontyuuje swą zwycięską passę, choć nie było to łatwe dla nich spotkanie. W pierwszej połowie meczu obie drużyny starały się zachowywać czystą sytuację w okolicach domu. Jednak z każdym kolejnym endem gra stawała się coraz bardziej ofensywna. Przez większość meczu, to gliwicki Ogień wyglądał minimalnie lepiej od katowiczan. Wszystko zmieniło się jednak w ósmej partii po błędzie Piotrka Świeszka, który zamiast dojechać do środka domu dobił kamień ŚKC. Marlex wykorzystał swoją szansę, kiedy to Bartek Dzikowski precyzjnym drawem na koniec enda wjechał po 3 punkty. Gliwiczanie zaczęli wyraźnie się gubić, popełniając coraz więcej błędów. W kolejnym endzie ŚKC zdobyło kolejne 3 punkty i mecz zakończył się wynikiem 9:4.

Rywalizacja pomiędzy Curling Team Łódź a AZS Gliwice Petardy była nieco mniej widowiskowa, a to ze względu na skupienie się na grze defensywnej przez większą część meczu. Ułańska fantazja widziana momentami w poczynaniach mężczyzn ustąpiła chłodnej kalkulacji charakterystycznej dla spotkań tych dwóch drużyn. W tym momencie można wspomnieć tegoroczny finał Mistrzostw Polski, w którym po 4 partiach był bezpunktowy remis, bądź zeszłoroczną potyczkę, również z MP, gdy po 8 endach na tablicy wyników widniał rezultat… 1:1.

Tu po 7 partiach było 2:1 dla łodzianek. Każda z drużyn cierpliwie wyczekiwała swoich szans. Zaważył, podobnie jak u mężczyzn, end numer 8. W nim gliwickie Petardy wykorzystały hammera zgarniając 3 punkty. Do końca meczu Łodziankom nie udało się dogonić rywalek, które wygrały ostatecznie 5:3.

Warunki na hali Curling Łódź są świetne. Przed zawodami przeszlifowano kamienie, przez co wkręcają one jeszcze więcej niż dotychczas. Również czasy tee-hog na draw do domu robią wrażenie – z relacji zawodników wynika, że oscylują w okolicach 3,20 s. Zbliżone warunki zaobserwujemy pewnie na ME w Tallinnie.

Na relację z 2. kolejki finałowej zapraszamy na 11:30 na kanał Polish Curling TV na facebooku. Przeprowadzimy transmisję wraz z komentarzem Konrada Stycha i moim.

 

Marta Szeliga-Frynia – POS Curling Team Łódź

Jak wyglądał mecz z Twojej perspektywy, co zadecydowała o jego końcowym wyniku?

Mecz był bardzo wyrównany i bardzo defensywny w pierwszej połowie. W drugiej popełniłyśmy kilka błędów i nie wykorzystałyśmy ich pomyłek. Ich trójka wzięła się właściwie z naszego jednego nietrafionego wybicia. W 7. endzie miałyśmy szansę na dwa punkty, ale niestety nam się nie udało.  Każda drużyna popełniała drobne błędy, ale my tych błędów miałyśmy więcej.

Jakie nastawienie na jutro?

Wiemy co mamy poprawić. Jesteśmy w stanie wyeliminować błędy. Może zmienimy trochę taktykę.

W 10. endzie, w którym brakowało wam punktu do przeciwniczek mogliśmy zobaczyć, że kamień leada, Marii Stefańskiej został ściągnięty przed dojechaniem do hoga. Co się wydarzyło?

Kamień Marii coś złapał niestety. Podobnie było przy jednym z moich wcześniejszych zagrań. Udało nam się utrzymywać do końcówki układ przed domem, natomiast Aneta zagrała double peela i potem trafiła nasz kamień w domu. Nie myliła się dzisiaj w take outach.

 

Aneta Lipińska – AZS Gliwice Petardy

Jaka jest twoja ocena tego meczu?

Na początku można powiedzieć, że grałam „średnio-gorzej”. Nie mogłam wyczuć siły, wszystko było za mocne, więc zwalniałam i zwalniałam… W drużynie czułyśmy, że jest nie najlepiej, ale graliśmy równo i coraz lepiej nam to wychodziło.

Jak wam się gra w trójkę?

Nadspodziewanie dobrze. Zawsze myślałam, że gra w trójkę jest bardzo męcząca, że brakuje osoby do szczotkowania, a tu wszystko idzie sprawnie i na każdym meczu mamy pod koniec 10 minut zapasu.

Wydaje się, że w tym meczu, zwłaszcza przy Twoich zagraniach ta druga szczotkująca nie była potrzebna ze względu na bardzo wysoką skuteczność.

Aż tak dobrze nie było, zawsze się ta szczotkująca przydaje. Choć staram się po swoich zagraniach dobiec i wspomóc drużynę na szczotce.

Kto twoim zdaniem wygra męskie TK?

Ciężko powiedzieć. Lubię i jedną i drugą drużynę. Niech wygra lepszy.

 

Paweł Hertman – AZS Gliwice Ogień

Jakbyś scharakteryzował wasz dzisiejszy mecz?

Wyrównany do pewnego momentu, w którym straciliśmy 3 punkty. Musieliśmy w kolejnym endzie zaryzykować i to się nie powiodło.

Jak się czujecie w kwestii przygotowania do TK? Wiadomo, że we wrześniu nie graliście w pełnym składzie.

Czujemy się dobrze przygotowani. Zrealizowaliśmy to, co sobie określiliśmy po ostatnich MP. Niestety Bosiu (Tomasz Bosek – dop. red.) musiał ze względów służbowych odłożyć część planów, ale cieszymy się, że wrócił i dzisiaj to on grał najlepiej z nas wszystkich.

Kto twoim zdaniem wygra rywalizację damską?

Nie śledziłem meczu obok. Myślę, że będzie wyrównana walka do końca. Nie zdziwię się, jeżeli wszystko rozstrzygnie się w trzecim meczu.

 

Bartosz Dzikowski – ŚKC Marlex

Jak wyglądał mecz z twojej perspektywy?

Mecz bardzo wyrównany. W pierwszej połowie Ogień narzucił nam swój styl gry. I to oni jednak byli troszkę z przodu. W drugiej połowie byliśmy w stanie nałożyć więcej presji. Przy ich błędach wykorzystaliśmy swoje sytuacje i wynikiem tego były dwie trójki, które skończyły mecz.

Z kim grało się wygodniej – wczoraj z Sopotem czy dzisiaj z Ogniem?

Ciężko powiedzieć. Tak naprawdę wiele zależy od naszej dyspozycji, więc od tego z kim gramy bardziej skupiamy się na sobie.